środa, 24 lipca 2013

17. "Przespaliśmy się ze sobą, było fajnie, ale nie mam zamiaru się tobie zwierzać"

Katherine leżała na Damonie całkiem naga. Bawiła się jego włosami układając z nich małe, niejadowite węże. Później przeniosła swoje palce na jego tors, udając, że gra na pianinie. Chłopak zaś delikatnie przejeżdżał swoim kciukiem po policzku Kath.
- Szczerze, to myślałam, że zakochałeś się w Rebece - oznajmiła nagle Pierce.
- Co?! Dlaczego? Skąd taki pomysł? - zapytał lekko podenerwowany.
- Pamiętasz dobieranie sobie par na balu? Powiedziałeś, że jesteś z Rebekah i w dodatku przytulałeś ją, oraz wymieniałeś porozumiewawcze spojrzenia - wycedziła. Damon przewrócił oczyma.
- Przegrałem z nią zakład. Umowa była taka, że jeśli odważę się coś tam powiedzieć, a co, to nie jest w tej chwili istotne, ona zrobi coś dla mnie. Jeśli nie, ja będę musiał zrobić coś dla niej - wyjaśnił.
- Zgaduję, że nie odważyłeś się - dodała Katherine. Wampir pokiwał głową w geście „tak”. - Ale z ciebie tchórz, Damon.
- Nie jestem tchórzem, ale wolałem żyć - odszczekał.
- Więc co miałeś powiedzieć i komu?
- Przespaliśmy się ze sobą, było fajnie, ale nie mam zamiaru się tobie zwierzać - odmruknął Damon.
Katherine pomrugała prosząco oczami.
- Coś za coś - powiedział nagle chłopak. - Ja ci powiem co chcesz wiedzieć, ale ty zrobisz coś dla mnie.
- Mów, co mam zrobić.
- Zrobisz mi pokaz swojego ciała w takim stanie, jakim jesteś teraz - rozkazał.
- Okay - zgodziła się Kath. - Ale najpierw powiedz mi co miałeś powiedzieć i komu. Bo wiesz, pokaz jest trochę czasochłonny.
Starszy Salvatore odkaszlnął i zaczął szykować się do czasochłonnej przemowy.
- Cóż, miałem powiedzieć przy Stefanie i Elenie, że zabawianie się z nią w łóżku, kiedy była w związku z moim bratem było najprzyjemniejszą rzeczą w moim życiu.
Pierce zaśmiała się kpiąco.
- To niby miało cię zabić?
- Stefan zabił naszego ojca. Myślisz, że nie był by w stanie zabić mnie? A poza tym, nie chciałem robić przykrości Elenie. Nie zasługuje na to.
Wampirzyca jedynie przewróciła oczyma i ułożyła się wygodnie na łóżku. Salvatore wbił w nią swój wzrok, który dawał dziewczynie do zrozumienia, że na coś czeka. Wymienili między sobą kilka spojrzeń, które mniej-więcej mówiły:
- O co ci chodzi?
- Serio nie wiesz?
- Serio.
- Uhh…
- A co z pokazem? - dodał nagle Damon.
- Wybacz, zapomniałam - odparła Katherine.
Wstała z łóżka, a zadowolony chłopak ułożył się wygodniej w łóżku. Następnie dziewczyna oparła się ponętnie o drzwi, by później je otworzyć i w wampirzym tempie uciec z pokoju. Zawiedziony Damon jedynie mocno odetchnął i bardzo powolnie mrugnął.

* * *

Kol natychmiastowo wybiegł z pokoju należącym do Klausa i Caroline. Dziewczynie zaczynały nabierać się do oczu łzy. Przejęty smutkiem swojej ukochanej, Pierwotny postanowił odsunąć jej uwagę od Bonnie. Wziął woreczek z krwią, który leżał na łóżku i podał go dziewczynie.
- Kochanie, musisz coś zjeść - powiedział spokojnym tonem. - Obwieszczę wiadomość o Bonnie w innych pokojach, natomiast ty odpocznij i zjedz. Kiedy wrócę, masz wypić przynajmniej trzy woreczki, rozumiemy się? - Spojrzał jej w oczy.
Care pokiwała lekko głową. Klaus ucałował jej czoło, następnie ludzkim tempem wyszedł z pokoju. Kiedy znalazł się na rozstaju korytarzy, zobaczył nagą, biegnącą w wampirzym tempie kobietę. Nie chcąc sprawdzać kto to jest, po prostu poszedł do pokoju Damona.
Kiedy otworzył drzwi zastał tam leżącego na łóżku wampira.
- Damon, musisz coś zrobić - obwieścił Mieszaniec.
- Co znowu? - zapytał Salvatore.
- Bonnie została porwana. Zostawiła jedynie swoją krew i nagranie na telefonie, w którym krzyczy zostaw mnie!, a tak poza tym kompletne nic. Caroline strasznie to przeżywa, a ja muszę się nakarmić. Powiedz wszystkim, że Bonnie nie ma z nami, a ja idę zjeść - zakończył, po czym wybiegł z pokoju z prędkością światła.
Damon poczuł niemiłe uczucie w okolicy serca. Czyżby mało go obchodząca czarownica jednak coś dla niego znaczyła? W każdym razie chłopak prędko się ubrał, później napisał SMSa:

Do: Stefan; Elena; Katherine; Rebekah (yuck!)*; Elijaaah; Vampire Barbie; Kol;
3 maja, 16:12
Nasza czarownica Bonnie Benitt została porwana. Pozostała po niej krew i jakieś tandetne zagranie na telefonie, w którym krzyczy „zostaw mnie” i nic więcej. Piszę dlatego, bo Klaus kazał rozpowszechnić tę wiadomość, a Ty, Katherine, jednak nie dałaś mi pokazu swojego ciała po dzisiejszym przedstawieniu w moim łóżku.
PS. Stefek ubierz spodnie, a Ty Eleno ubierz koszulę i spodnie, bo zaraz do Was idę, nie chcę oglądać golizny w waszym wydaniu :*
~ Kochający Damon.

Zadowolony ze swojej SMSowej twórczośći Damon kliknął przycisk „wyślij”. Zaraz potem do niego trafiły do jego pokoju zleciały się wszystkie osoby, poza Caroline i Kolem. Większość z nich po prostu chciała zabić Damona, ale tak na chwilę.
- Bonnie BENNET, a nie Benitt, Damonie! - krzyknęła oburzona Elena. - A po drugie, golizna w wydaniu Stefana jest rewelacyjna.
Młodszy Salvatore uśmiechnął się.
- Naprawdę, musiałeś pisać o naszej przygodzie wszystkim tu obecnym? - zapytała Katherine.
Przed cały tłum wepchnęła się Rebekah z oburzoną miną. Popatrzyła dokładnie na Damona, później zaś poprawiła swoje włosy i powiedziała:
- Myślałam, że interesujesz się mną, a nie Katherine.
Pierce zaśmiała się. Pierwotna odwróciła się w jej stronę i posłała srogie spojrzenie.
- Nie lubię blondynek - dodał Damon pomiędzy spojrzeniami wampirzyc. - Za to brunetki bardzo mnie pociągają. - Mrugnął okiem do Kath.
Elena zaczęła z niedowierzaniem kręcić głową. Do jej oczu nabierały się łzy a w oczach był błysk złości i żalu. Trzęsła się jak galareta, a potem wykrzyczała ile sił w płucach:
- Naprawdę nie macie o co się teraz spierać?! Nasza przyjaciółka, a jeśli to was w ogóle nie rusza to przydatna czarownica została porwana! Ale was interesuje tylko najgłupsza część SMSa Damona! Jak myślicie, dlaczego nie ma tu Kola i Caroline?! Bo oni też przejmują się losem Bonnie! - wytarła łzy spływające jej po policzku. - Stefan - zwróciła głowę do swojego chłopaka - mam pewne podejrzenia kto to zrobił.
Nagle w pokoju Damona zjawił się Kol.
- Kto? - zapytał natychmiastowo. - Kto to mógł być?!
- Na balu Bonnie mówiła o niejakiej Katie Rennet. Ponoć to był jej najbardziej pomocny duch, to ona zawsze jej pomagała w zaklęciach. A teraz Katie jest… żywa. Została wicekrólową balu. Ta sprawa trochę mi śmierdzi, skoro ona była duchem, jak znalazła się w świecie żywych?
- Eleno, dlaczego wcześniej nic nam o tym nie powiedziałaś? - zapytał Elijah, poprawiając garnitur.
- Sama nie wiem… Wypadło mi z głowy.
- Dobra, wy znajdźcie sobie tą Katie, ja i Damon musimy zakończyć naszą misję - odparła Katherine.
Rebekah przekręciła oczyma.
- Znowu łożko, ty i Damon?
- Nie. Marcel, ja, Damon i ważne informacje o kołku, który może ciebie zabić. Naprawdę, nie jestem taka zła jak wy wszyscy myślicie.
Rebece zrobiło się trochę głupio. Zawsze wszystko zwalała na tą wampirzycę, która przeleciała każdego z jej braci - nawet Elijah i Finna.
- Dobra, Damon, idziemy - rozkazała Pierce.
Chłopak ruszył posłusznie za ponętnie chodzącą Katherine. Wbił swój wzrok w jej jędrne pośladki.
Elena przez cały ten czas przytulała się do Stefana, a on pocieszał ją szepcząc ujmującym głosem „wszystko będzie dobrze”…

… ale chyba troszkę się pomylił.

-----

*yuck! - fuj!

Rozdział 17 jest w pełnej gotowości. Ale trochę (w bardzo długim tego słowa znaczeniu) na niego czekaliśmy. Szczerze? Ja też długo na niego czekałam.
Przepraszam Was wszystkich za to, że rozdział pojawił się tak późno. Problem tkwił w mojej „podróży” z kilkoma osobami. Całkiem zapomniałam Was o tym poinformować. Od 10 czerwca jeździłam po 3 stanach w USA (Oregon, moim [Montana] i Idaho), w celu napisania wypracowania o tym, czym różni się Montana od innych stanów. Jestem z siebie zadowolona, gdyż już teraz dzięki temu co napisałam dostaję propozycje od naprawdę dobrych uczelni. Choć mój wybór studiów dopiero za rok, teraz już wiem, że mam szansę u prestiżowych szkół. Postaram się dodawać posty REGULARNIE. Teraz od 30 lipca do 9 sierpnia będę na kolonii, a więc posty nie będą się pojawiać. Natomiast gdy wrócę, posty będą się pojawiać - obiecuję. Tym bardziej, że będę w Polsce.
Liczę, że zostaniecie ze mną. Za wszystko dziękuję, szczególnie Tobie, Oliwia (Sashelle). Najbardziej mnie wspierałaś, można powiedzieć, że się z Tobą nieźle zakolegowałam (ja i Kevin ;p).
Kocham Was,

Bethany.

4 komentarze:

  1. Dziękuję za dopisek. Ty też mnie wspierasz i również za to Ci dziękuję <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa historia, ale jako zakompleksiona gimnazjalistka, by poprawić swoje ego (może leży sflaczałe u was na dywanie?), muszę zacząć krytykować. Przykro mi. Jak Finn Mikaelson miał zaliczyć Katherine Pierce, skoro całe jej życie przeleżał w trumnie, ze sztyletem przebijającym serce pod czujnym okiem pana hybrydy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możemy przyjąć, że został uwolniony podczas balu u Mikealsonów, jeżeli pamiętasz w trzecim sezonie, kiedy to wszyscy Pierwotni byli "żywi", jeśli można ich tak nazwać. :)
      Pozdrawiam i dziękuję. :)

      Usuń

Dziękuję za dodany komentarz. To bardzo motywuje do dalszej pracy :)