Dzień zapowiadał się przewspaniale. Niedziela - dzień wolny od szkoły, od nauki, od pracy, od codziennego życia. Caroline i Klaus leżeli obok siebie beztrosko. Dzisiejszy dzień mieli już mniej więcej zaplanowany. Miał się zacząć całowaniem, później wyjściem do Mystic Grill, następnie niespodzianką Pierwotnego. Caroline miała nadzieję, że Tyler będzie właśnie w tym momencie w Mystic Grill. Co ona wtedy zrobi? Pocałuje Klausa na jego oczach. Och, co za wspaniałe uczucie nie musieć już martwić się o Tylera. Tym razem martwiła się tylko o siebie, o Mieszańca nie było potrzeby.
- A więc, zaczął się dzień - oznajmił Klaus. - Co ustaliliśmy jako pierwsze? - zapytał, choć dobrze wiedział co. Nachylił się nad Care, a ta objęła jego twarz swoimi dłońmi i pocałowała.
- Zgadłeś - powiedziała po chwili.
Nagle przypomniała sobie, dlaczego znalazła się w domu Klausa. Porwał ją, bo chciał ją chronić. Dziś musiała się dowiedzieć przed kim. Ale nie teraz, nie chciała psuć początku dnia.
Ponieważ Mieszaniec i Wampirka byli ciągle nadzy, Care przypomniała sobie, że ostatnią jej koszulkę porwał Klaus, wczoraj.
- Klaus, nie mam się w co ubrać - odrzekła jak gdyby nigdy nic.
- Nie martw się, zadbałem o to. W co chcesz się ubrać?
Caroline była zdziwiona zachowaniem Klausa. Na prawdę wszystko zaplanował, jak miesiąc miodowy.
- Wziąłeś może żółtą sukienkę w koronkę i czerwone buty? - zapytała.
- Zaraz sprawdzę. - Klaus w wampirzym tempie wybiegł w pokoju - nagi. Wrócił ubrany i z ubraniami w rękach. - O to chodziło?
- Tak! - krzyknęła uradowana. - Idę do łazienki - dopiero chwilę potem zorientowała się, że nie wie gdzie jest łazienka. - A propos, gdzie jest łazienka?
- Wyjdziesz z sypialni, drzwi na przeciwko.
- Dzięki! - krzyknęła za Klausem schodzącym na dół, po czym weszła do łazienki.
Po chwili była gotowa. Wyglądała elegancko, ale bez przesady. Znalazła jeszcze pierścionek i kilka bransoletek włożonych do butów. Ubrała więc dodatki, a potem zeszła na dół. Klaus siedział na kanapie i pił burbona. Gdy tylko usłyszał tupot obcasów blondynki, odłożył szklankę i odwrócił wzrok w stronę dźwięku.
- Jak WYGLĄDAM? - zapytała.
- Oszałamiająco. Rozumiem, że jesteś gotowa do wyjścia?
- Oczywiście - odrzekła uradowana, po czym w wampirzym tempie podbiegła do Klausa i pocałowała go. "Dlaczego to robię?" - pomyślała. "Zaraz... chyba po prostu go kocham!". Złapała za rękę Klausa tak, jak to trzymają się PARY.
Szli ludzkim tempem, ale chwilę po pocałunku, który nastąpił w połowie drogi, użyli wampirzej szybkości. Sekundę potem byli już pod Mystic Grill. Tak jak się spodziewali, w środku siedziała Elena Gilbert oraz Bonnie Bennet. Gdy Klaus i Care weszli do MG (Mystic Grill), udawali, że nie zauważają dziewczyn. Usiedli naprzeciw nich, lecz po drugiej stronie przejścia w restauracji. Nim ktokolwiek zdążył mrugnąć okiem, usta i języki Pierwotnego i wampirki tańczyły w gorącym tańcu.
Elena i Bonnie przyglądały się tej scenie ze zdziwieniem. Podobnie było z Mattem, który jako kelner pracował w niedzielę, by móc mieć wolne w przyszłą sobotę. Ponieważ o będącej wtedy godzinie (9:48) pracował tylko Matt, jego zadaniem było podejście do klientów z Menu (czytaj: meni) restauracji.
Matt niechętnie wyszedł zza lady i wziął menu. Podszedł do Care i Klausa, podał kartę dań a chwilę potem zapytał się "Co podać?".
- Ja poproszę whiskey. A ty, skarbie? - powiedział Klaus, tym samym pytając Caroline.
W chwili, gdy Klaus ujął słowa "skarbie" do Care, Bonnie szepnęła do Eleny:
- "Skarbie"? Oby to nie było to, o czym myślę.
- Z tego co widać, są parą - odszepnęła Elena.
- Mam nadzieję, że on jej nie zahipnotyzował... - wyżaliła się Bennet.
- Nie zrobiłby jej tego - powiedziała już głośniej Elena. - Za bardzo ją kocha, nie chciałby, by jej uczucia były tylko kwestią hipnozy.
- Racja - przywtórowała przyjaciółce Bonn.
- Ja poproszę burbona - dodała Caroline.
Czas w MG leciał szybko. Nim blondynka zdążyła spojrzeć na zegarek, była już 9:53. Wypiła burbona, później zaczęła gawędzić z Klausem.
Nagle do MG wbiegł... nikt inny jak młody Lockwood. Caroline widząc go, chciała go ukłuć prosto w serce. Nie odczuwała już do niego żalu, za to co zrobił. Po prostu chciała, by widział, że ma już kogoś innego i po zerwaniu z nim nie jest singielką. Tyler popatrzył na Caroline siedzącą naprzeciw Klausa. Chwilę potem dziewczyna uśmiechnęła się do Mieszańca, ujęła jego brodę i namiętnie pocałowała. Tyler nie spodziewał się takiego kłucia w serce pierwszy dzień po zerwaniu. Sądził, że będzie płakać, jak to Care. Ale nie, jednak tak nie było. Wzburzony podszedł do stolika przy którym siedziała jego eks i powiedział:
- A więc to jest ten "ktoś inny" z kim będziesz się wspaniale bawić?! - zapytał z wyrzutem.
- Tak, nie wiedziałam, żeś taki inteligenty - zaśmiała się. Klaus zrobił to samo. - Rozumiem, zahipnotyzowałeś ją, tak?!
- Pod żadnym pozorem, Tyler. Nie zrobiłbym jej tego.
- A nie mówiłam? - szepnęła Elena do Bonnie.
- Lepiej już idź - mruknął Pierwotny. - Psujesz nam poranek. - Caroline zawtórowała mu kiwnięciem głowy.
Tyler popatrzył na dwójkę nadprzyrodzonych siedzących przed nim. W tym samym czasie Caroline wyciągnęła telefon z kieszeni, który odzyskała dzisiaj rano. Otworzyła opcję "Nowa wiadomość" i zaczęła coś pisać. Tyler wzburzony wziął głęboki oddech i ruszył powoli w stronę wyjścia. Po chwili usłyszał dźwięk swojego telefonu, który oznaczał SMSa. Wyciągnął komórkę i zobaczył, że wiadomość otrzymał od Care. Treść SMSa strasznie zdenerwowała Tylera. A mianowicie pisało tam: "Wiesz co ci powiem? Pierwotny jest o wiele lepszy w łóżku od ciebie. ;-)". Natychmiast się wrócił do stolika Care i Nika i trzasnął ręką ich stół. Na szczęście nie połamał go, ale whiskey Klausa trochę się wylało.
- Uspokój się, Tyler! - rozkazał Klaus. - O co ci chodzi?!
- Caroline, jak mogłaś..! - powiedział Ty z wyrzutem.
- Jak mogłam co? - zapytała, choć wiedziała o co chodzi jej eks.
- Jak mogłaś przespać się z Klausem?! - krzyczał. Elena i Bonnie natychmiastowo skierowały głowy w stronę Care i Klausa.
- Po prostu pocałowałam go, a potem się rozkręciło... - wyjaśniła. - Czyż nie tak było z tobą i z Hayley? Leć do swojej dziewczyny, a mnie i mojego chłopaka zostaw w spokoju.
Tyler wyszedł wampirzym tempem, trzaskając drzwiami. Bonnie i Elena wstały z krzeseł i podeszły w stronę stolika nadprzyrodzonych.
- Caroline, nie mogę w to uwierzyć, że chodzisz z Klausem! - powiedziała Elena. Klaus tylko westchnął głęboko i położył swoją rękę na czole. - Przecież, przecież... To jest Klaus! Chciał skrzywdzić mnie i Bonnie, i Stefana, Damona...
- Widzisz, w końcu coś nie kręci się wokół ciebie, Eleno. Jestem teraz szczęśliwa, a ty skoro uważasz się za moją przyjaciółkę, powinnaś cieszyć się tak jak ja - odpowiedziała stanowczo Caroline.
- Ale że z Klausem? - dopowiedziała Bonnie.
- A co, zazdrościsz mi Pierwotnego? - powiedziała z wyrzutem Care.
- Co?! Nie! - odkrzyknęła czarownica.
- A więc już lepiej wyjdź i nie denerwuj mnie - rzekła Caroline.
Bonnie i Elena wyszły z Mystic Grill, wedle rozkazu nowej, innej dla nich Caroline.
-----
I dodałam nowy rozdział! Jakby co, to tekst, który jest napisany grubszym drukiem, jest cytatem, który jest użyty w tytule rozdziału :)
Proszę o komentarze, uwagi i inne :D
xoxo, Betka ;p.
Wspaniale piszesz *.* Tylko Caroline zachowuje się tutaj inaczej..jakby się wywyższała. Moja rada: Postaraj się zachować charaktery postaci. Ale jednak to ty piszesz, więc nie mogę CI mówić, co powinno się tutaj znaleźć :)
OdpowiedzUsuńSuper! Czekam na kolejny :) Jednak troszkę zgadzam się z poprzedniczką, ale to nic złego :P
OdpowiedzUsuńhttp://klaroline.blox.pl/
Dziękuję Wam obu :p A co do Caroline - chciałam ją tak troszeczkę na początku zmienić, aby odzwierciedlić jej złość czy coś takiego :) Ale spokojnie, dawna Care powróci :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Myśle że Twoje postaci zachowują się jak dzieci, np. ten sms Care do Tylera. Ale ogólnie nawet spoko sie czyta ;)
OdpowiedzUsuńJa nadal nie wierzę, że napisałaś "tak jak trzymają się pary", dodając tam odpowiedni obrazek. Nie wiedziałam czy śmiać się czy płakać, naprawdę. Cóż, dodawanie grafiki w opowiadaniach wcale nie jest dobrym rozwiązaniem. Osobiście jeszcze nigdy nie spotkałam się z np. ilustracjami strojów bohaterów w czytanych książkach. Dodatkowo: nie używaj skrótów typu "MG".
OdpowiedzUsuń