środa, 24 kwietnia 2013

2. "Odejdź!"

Caroline zaśmiała się ironicznie.
- Czy ty naprawdę myślisz, że mogłabym kochać kogoś takiego jak ty? - zapytała.
- Jeśli mam być szczery, to tak - uśmiechnął się. Care nie odwzajemniła uśmieszku. - Proszę, bądź ze mną szczera. Wiem, że coś do mnie czujesz.
- Jeśli odpowiem ci to samo co wcześniej, zahipnotyzujesz mnie, prawda? - Klaus uśmiechnął się figlarnie a potem skinął głową, co miało oznaczać "tak". - Czasem, czasem... Czasem wydaje mi się, że jesteś taki inny. I choć tego nie okazuję, to... To, może wtedy coś tam do ciebie czuję. Zadowolony?
- Tak, dziękuję - odparł. - A więc teraz ty.
Caroline szukała w głowie stosownego pytania, gdyż niestosownych  miała w głowie krocie. Spojrzała na Klausa, widząc, że gdy na nią patrzy pojawia się w nich iskra. "Lepiej się odczep, mam chłopaka!" - pomyślała Care. Zaraz potem jej myśli znów ujął Klaus.
- Mogę być spontaniczna? - spytała.
- Oczywiście, kochana - potwierdził.
- A więc... Jesteś dobry w łóżku? - oboje się zaśmiali.
- Każda uważa inaczej - powiedział roześmiany. - Jeśli chcesz, możemy sprawić, abyś poznała odpowiedź na własnej skórze.
- Klaus! - krzyknęła. - Mam chłopaka!
- No i co? Jedna noc - to przecież nic! Ile razy Tyler tak robił! - odkrzyknął.
- Zaraz, co?! - krzyknęła oburzona. - Tyler nigdy by mnie nie zdradził!
- Jesteś pewna? Wiesz, gdzie był weekend temu?
- U przyjaciół - odpowiedziała pewna siebie.
- Nie do końca, był u swojej drogiej przyjaciółki - ostatnie słowa zaakcentował bardzo ironicznie. - Hayley - mówi ci coś to imię? - zapytał blondynkę.
Care pomyślała i to bardzo porządnie. "Hayley... Tyler coś mi kiedyś o niej opowiadał...  Ładna, brunetka, wilczyca... Zaraz! TYLER MI O NIEJ OPOWIADAŁ!" - krzyczała w myślach. Zdenerwowana wstała z kanapy i rzekła do Klausa:
- Daj mi mój telefon.
- Niestety, nie mam go - odrzekł.
- W takim razie, daj mi swój - rozkazała.
Klaus posłusznie wyciągnął z kieszeni jeansów telefon i podał go Caroline. Widział w jej oczach złość, rozczarowanie i... dzikość.
Miss Mystic Falls znała numer telefonu Tylera na pamięć. Wybrała go i kliknęła zieloną słuchawkę. Zapomniała całkiem o tym, że Klaus ją więzi. Nie chciała o tym rozmawiać z Tylerem. Chciała wyjaśnić sprawę Hayley. Jeśli ją zdradzał, ona nie miała zamiaru być mu dłużna.
"piiiip... piiiip... (...)" - tylko tyle dało się usłyszeć.
- Tak? - w końcu odezwał się głos Tylera. - Care, gdzie jesteś? - zapytał delikatnym głosem.
- W tej chwili to nie jest ważne. Znasz Hayley? - zapytała od razu.
- Oczywiście, że znam! - odpowiedział.
- Spałeś z nią? - nie bawiła się klockami. Chciała to szybko wyjaśnić.
W odpowiedzi nic nie usłyszała. Tylko jedną, długą ciszę.
- Zapytałam, czy z nią spałeś?! - krzyknęła do telefonu.
- To... to było tylko raz, nie wiedziałem co robię... - nareszcie się odezwał.
- Kiedy to było?
- Care...
- ZAPYTAŁAM, KIEDY TO BYŁO?!
- W zeszły weekend, kiedy byłem u przyjaciół... Caroline, ja... Nie wiedziałem co robiłem!
- To już twój problem - odpowiedziała stanowczym tonem. - Koniec z nami, Tyler. Tak naprawdę, to od dłuższego czasu nudziłeś mnie. Od dziś zaczynam się dobrze bawić z kimś innym - uśmiechnęła się jak seryjny zabójca.
- Caroline! - krzyknął Tyler.
Blondynka bez namysłu kliknęła czerwoną słuchawkę. Podała telefon Klausowi. Przykucnęła przy nim, aby być z nim na równi, gdyż on siedział. Oglądnęła jego koszulkę od góry do dołu. Miała kołnierz, była biała z czerwonym napisem "D&G". Popatrzyła mu w oczy z dzikością. Pociągnęła za biały kołnierz i pocałowała. Klaus nie był jej dłużny odwzajemnił pocałunek. Care rozpięła jeden, drugi, trzeci guzik od jego koszuli. Następnie czwarty, piąty i szósty - teraz wszystkie były odpięte. Odkleiła się od Klausa, ściągnęła z niego koszulę, a następnie usiadła na nim, będąc od niego wyższa o kilka centymetrów. Popatrzyła w jego oczy - były piękne. Przejechała dłonią po jego orzechowych włosach i powiedziała.
- Na co czekasz? - uśmiechnęła się figlarnie.
Klaus nic nie odpowiedział, tylko uśmiechnął się tym samym uśmiechem co siedząca na nim dziewczyna. Aby nie tracić czasu, Klaus rozerwał jej różowy top i rzucił gdzieś na bok, po czym pocałował ją. Został na niej neonowo-różowy stanik i zielone spodenki sportowe i reszta bielizny. Lekko musnął ją wargami po jej wargach, oczekując jej reakcji. Ona pociągnęła go za włosy i namiętnie pocałowała, tym samym rozpinając mu rozporek u spodni. Niklaus w wampirzym tempie podbiegł z nią do ściany, tam złapał ją za pośladki i uniósł do góry. Dziewczyna założyła nogi na jego pośladki. Nie przestając całować Care, Klaus ściągnął z dziewczyny spodnie. Caroline odkleiła się od chłopaka, patrząc raz na jego spodnie, raz na jego oczy, chcąc dać mu do zrozumienia, że ma je ściągnąć. On migiem delikatnie upuścił dziewczynę i ściągnął z siebie spodnie. Miał na sobie jedynie bokserki z Pumy. Znów zrobił taki ruch, by dziewczyna mogła przełożyć na nim swoje nogi, następnie w wampirzym tempie wbiegł po schodach na 1 piętro, gdzie wbiegł do pierwszego pokoju. Rzucił Caroline na łóżko, zamknął drzwi a potem rzucił się na dziewczynę. Gdy tylko znalazł się nad nią, rozpiął jej stanik, po czym go zdjął. Jego oczom ukazały się dwie jędrne piersi. Caroline nie czuła się skrępowana. Czuła, jakby robiła to z nim od lat. Mniej-więcej w tym samym czasie ściągnęli sobie bieliznę. Leżeli na sobie nadzy. Po chwili Klaus wszedł w dziewczynę. Byli jednością. Care jęknęła z rozkoszy, a chwilę potem wiła się pod Klausem wykrzykując jego imię. Pierwotnemu sprawiało to przyjemność. Pierwszy raz robił to z kimś, kogo kochał. Wyjątkiem była Tatia, lecz to już przeszłość. Miał nadzieję, że to nie numerek na jedną noc. Caroline miała nadzieję, że ta chwila się nie skończy. Czuła nienawiść do Tylera i do wszystkich innych osób, prócz Klausa, pod którym właśnie leżała - naga w dodatku.
Po godzinnej przyjemności, oboje zasnęli. Caroline przyśnił się Mystic Grill, w którym piła drinka z Klausem. Nagle przed nią pojawił się Tyler.
- Odejdź! - krzyknęła do niego. - Mam teraz nowy obiekt westchnień.
Chwilę potem obudziła się. Zastanawiała się, gdzie właśnie jest. Zobaczyła obok siebie Klausa.
"O Boże! Co ja zrobiłam!" - pomyślała. "Chwileczkę... Po prostu dobrze się bawiłam!"
Widząc, że Klaus śpi, a ona nie - poczuła się niezręcznie. Przejechała palcem po jego policzku. Chwilę potem otworzyły się oczy Pierwotnego.
- Witaj, Caroline - powiedział, jak gdyby nigdy nic. - Teraz moja kolej zadać pytanie. Jestem dobry w łóżku?
Care zaśmiała się. Ujrzała w nim człowieczeństwo, takie jakiego przedtem w nim nie było. Ale bestię też w nim widziała, ale zaraz... Przecież ona również nią była.
- Tak - odpowiedziała. Po chwili dodała: - Nudzi mi się.
Caroline położyła się na Klausie. On uśmiechnął się figlarnie.
- Chyba, że masz dosyć - powiedziała.
- Ja? Caroline, z tobą nigdy nie będę miał dość - dopowiedział, a chwilę potem zaczął ją całować.

-----

Myślę, że rozdział udany. Trochę taki zbieg wydarzeń, co sądzicie? :P Proszę o komentowanie - można już z anonima i bez kodów! Trochę się rozpisałam, ale myślę, że przeczytacie :)

xoxo, Betka ;p.



4 komentarze:

  1. Świetny rozdział czekam na kontynuacje:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się, że się podoba :)
    Woah, 1 komentarz! :*

    OdpowiedzUsuń
  3. extra :D może trochę za szybko to się stało , czekam na następne :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za dodany komentarz. To bardzo motywuje do dalszej pracy :)