Blond wampirka otworzyła
oczy. Długi sen był jej potrzebny jak jeszcze nigdy dotąd. Jej najlepsza
przyjaciółka została porwana. Nikt nie wie gdzie jest. Nikt nie jest w stanie
jej pomóc. Ta myśl zabijała ją od środka. Nikt nie dawał rady jej pomóc.
Odwróciła głowę i zaraz
zmieniła zdanie. Tuż obok niej leżała najsilniejsza istota na Ziemi. Jej myśli
od razu stały się inne. Klaus leży obok i wszystko się naprawi. Czasem
żałowała, że nie są oni zwykłymi ludźmi - że nie mogą założyć rodziny, mieć dzieci.
Ale z drugiej strony lubiła czuć się silną i niezwyciężoną, w jakimś stopniu.
Jakkolwiek chciała narzekać na bycie wampirem, nie znajdowała konkretnego
powodu do ciągłych zmartwień.
Kiedy miała wstać z łóżka,
ktoś położył ją z powrotem przyciskając do łóżka swoim ciężarem.
- Witaj kochana - odezwał
się i namiętnie ją pocałował.
- Klaus… - mruknęła
pomiędzy pocałunkami. - Musimy wstać i rozpocząć poszukiwania…
Hybryda przesunęła się z
pocałunkami na szyję blondynki. Nie musiała długo czekać na jęk przyjemności,
który wydała Caroline.
- Klaus… Mówię po-poważnie…
- mówiła. Słowa były stłumione jękami.
- Potrzebujesz relaksu,
złotko. Chcę tylko pomóc - uśmiechnął się łobuzersko.
Już miała zamiar się mu
oddać, kiedy poczuła nagłe mdłości. Odepchnęła od siebie Pierwotnego całą siłą
jaką miała i w wampirzym tempie pobiegła do łazienki. Nachyliła się nad muszlą
i oddała z siebie resztki krwi z żołądka.
- Kochanie - usłyszała za
sobą męski głos. Brytyjski akcent odbijał się w ścianach wykafelkowanej
łazienki. - Co się dzieje?
Caroline nie
odpowiedziała, jedynie wstała i podeszła do lustra. Miała na sobie jedynie
koszulę Klausa, którą ubrała po wczorajszych wybrykach w łóżku. Podwinęła
ubranie i spojrzała na swój brzuch. Niedługo po tym spostrzegła w lustrze twarz
Klausa, która wyrażała nie lada zdumienie.
- Nie… - wyszeptał. - Nie,
to nie możliwe - powiedział głośniej i podszedł do swojej ukochanej. Dotknął
jej brzuch ręką i wydął jeszcze bardziej oczy, po czym uklęknął. Zaśmiał się
nerwowo. - Przecież to nigdy się nie zdarzało… To niemożliwe… Ja śnię…
- Nie śnisz - odezwał się
kobiecy głos. Wapirzyca i Mieszaniec jednocześnie spojrzeli w stronę drzwi, z
których wydostał się dźwięk. - To dziecko jest twoje, Niklaus - powtórzyła.
- Bonnie… - szepnęła Care.
- Wróciłaś… Ty żyjesz!
- Oczywiście, że żyję,
Care - uśmiechnęła się i wróciła wzrokiem do hybrydy. - Nic nigdy nie dzieje
się przypadkowo, Klaus. Nie zostałam porwana bez potrzeby. Muszę chronić
dziecko… Wasze dziecko - położyła nacisk na ostatnie słowa. Uśmiechnęła się i
lekko zaśmiała. - Czuję jego, lub jej, siłę. To przyszły król.
- Ale to niemożliwe! -
wykrzyczał Mikaelson po czym wstał i podszedł do czarownicy. - Wiedźmo Bennett,
wytłumacz mi jak to możliwe?!
- To sprawka wiedźm. W tym
mnie. - Spojrzała przepraszającym wzrokiem na nic nie rozumiejącą Caroline. -
Ono jest potrzebne. Nie ma w sobie tylko krwi wilkołaka i wampira, ale i
wiedźmy. Jest, krótko mówiąc Virtuti, inaczej zwane tytanem. Silniejsze niż ty,
Niklausie. Ale całkiem wam posłuszne…
Nagle w łazience znalazła
się Katherine. Ze zdziwioną miną popatrzyła na wszystkich tu obecnych, po czym
na Bonnie.
- Oh, widzę, że Benitta
się znalazła - prychnęła. - Ale nie to mnie interesuje - mruknęła i podeszła do
środka pomieszczenia. - Słyszę serce. O jedno za dużo. Czyje to?
- To… To moje… Moje
dziecko - wyszeptała Caroline. Teraz zrozumiała, że jej marzenia o rodzinie
mają szansę się spełnić. - Nasze dziecko - poprawiła się i spojrzała na
Mieszańca, który wciąż nie dowierzał temu, co usłyszał od czarownicy Bennett.
- Bonnie? - ktoś
zaszlochał.
- Elena - odpowiedziała
Bennett na ciche wezwanie jej imienia i podeszła do przyjaciółki. Przytuliła ją
mocno i spojrzała na Stefana stojącego za dziewczyną. Bezgłośnie powiedziała do
niego - Musisz z nią uciec. Zaraz.
Salvatore pokiwał ze
smutkiem głową i spojrzał na swoje stopy.
Wszystko
miało być takie proste… Ale widocznie nic już nigdy nie będzie proste - pomyślał, nim złapał Elenę za rękę i
spojrzał w jej oczy.
- Musimy pójść do pokoju -
odrzekł nie odrywając wzroku od jej tęczówek.
Zahipnotyzowana Elena pokiwała
głową i ruszyła do swojego pokoju, którego dzieliła wraz ze Stefanem.
-----
Wiem, wiem. Ponownie
zawiodłam. Nie mam nawet wytłumaczenia - jedyne, co mam to brak weny twórczej,
a nie chciałam dawać Wam do czytania jakiś wypocin. Przeczytałam w ostatnim
czasie tonę opowiadań i znów mam jakieś tam chęci, jednakże nie obiecuję, że
rozdziały będą się pojawiały regularnie.
Przepraszam.
A tak mimochodem, przeczytałam najwięcej opowiadań z działu JBFF. Nie jestem Belieber, ale większość była naprawdę ciekawa. Jakoś tak brnęłam w tym kierunku i postanowiłam napisać coś swojego J Jeśli ktoś tu jeszcze jest, to zapraszam na /http://whenever-jbff.blogspot.com/. Dopiero zaczynam, nawet sama wymyśliłam jakiś szablon! Szalona Beata!
I mimochodem dwa: znacie jakieś naprawdę fajne szabloniarnie? Nie chciałabym takiej, w której muszą być przynajmniej cztery posty, aby zrobiły szablon i u których wiadomo, że nie zignorują twojego zgłoszenia? Jeśli tak, to proszę, podzielcie się nimi ze mną! J
I przepraszam jeszcze za to, że rozdział taaaaki krótki.
Pozdrawiam i szczerze
kocham:
Bethany.
świetny :D mały dzidziuś :D czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńDziękuję! :D
UsuńSuper rozdział <333 życzę weny i czekam na następny xoxo ;*
OdpowiedzUsuńDziękuję <333
UsuńPostaram się dodać następny jak najprędzej! :D
BOSKI <3333 czekamy na nn xoxo ;*
OdpowiedzUsuńczekamy!!! masz pisać ;) this-kind-of-love-never-dies.blogspot.com zapraszam :)
OdpowiedzUsuń~laurkaa "StefanLover" ;>
Zapraszam na rozdział po dość długiej nieobecnośći :P http://wefoundlove-klaroline.blogspot.com/2014/03/rozdzia-12.html
OdpowiedzUsuńBoskie *.* Caroline w ciąży...OMG <3
OdpowiedzUsuńDaj nexta <3
extra . Ciekawe jak potoczy się ta ciąża. Dawaj szybko następny
OdpowiedzUsuńKiedy następny? Bardzo rzadko dodajesz
OdpowiedzUsuńkiedy dodasz ?
OdpowiedzUsuńDodasz jeszcze jakieś rozdziały
OdpowiedzUsuńDodam :)
UsuńZajebisty blog. Kiedy dodasz nowy rozdzial???
OdpowiedzUsuńDLUGO MAMY CZEKAC NA NOWY ROZDZIAL!!!?
OdpowiedzUsuńBedzie nowy???????????????????
OdpowiedzUsuńNiedługo 2016 a ty nie dodałaś nexta JA ( I INNI) CIERPIĘ
OdpowiedzUsuń