niedziela, 12 maja 2013

14. "Królową balu zostaje..."

Bal zapowiadał się wspaniale. Ludzie w restauracji byli ubrani aż nader elegancko. Kelnerzy odziani w granatowe garnitury i spodnie, nosili srebrne tace z kieliszkami z szampanem, lub jeśli ktoś nie pił alkoholu - z wodą mineralną. I choć w dni powszednie w restauracji mówiono językiem francuskim, dziś mówiono po prostu angielskim. Wszystkie kobiety ubrane były w przepiękne suknie balowe, jedyni pani burmistrz Nowego Orleanu miała czerwoną, przylegającą do swojego ciała suknię. Jej złote włosy lekko powiewały na wietrze, który dostawał się do sali poprzez otwieranie drzwi nowo wchodzących gości. Czarne szpilki, na których ledwo stała i czarne kolczyki dodawały tej kreacji większej elegancji.
Nagle drzwi otworzyły się, a do sali wszedł Damon, oraz Rebekah. Czerwona suknia leżała na niej idealnie. Wampir zaś ubrany był w czarny garnitur, w którego kieszeni miał czerwoną różę, czarne lakierki z kwadratowym czubkiem, oraz takiego samego koloru spodnie. Z włosami nic nie zrobił. Nawet ich nie przeczesał. Jednak Pierwotna pozwoliła sobie na fryzury. Swoje włosy lekko pofalowała, i z jednej strony spięła je czerwoną spinką. Para trzymała się pod rękę i z uśmiechem chodziła po sali w poszukiwaniu stolika nr 102, przy którym wszyscy z ich „ekipy” mieli siedzieć. Po chwili do wampira zadzwonił telefon.
- Tak? - zapytał uprzejmie Damon, ponieważ wokół niego stali ludzie.
- Damon, gdzie ty jesteś? - zapytał głos w słuchawce.
- Jestem w tej francuskiej knajpce - oznajmił.
- Jest z tobą Rebekah?
- Stefan, coś ty taki nerwowy? - powiedział ciszej. - Tak, Rebekah jest ze mną.
- Świetnie, ja również zaraz będę.
- Z Eleną? - spytał ironicznie starszy Salvatore.
- Tak, z Eleną - również ironicznie odpowiedział młodszy z Salvatorów. - Cześć! - krzyknął i rozłączył się.
- Kto to był? - zapytała nagle blondynka.
- Nie podsłuchiwałaś? Czyżby ten bal odmieniał… wampiry? - zapytał. Ostatnie słowo wymówił bardzo cicho.
- Nie podsłuchiwałam, gdyż skupiłam się na zapinaniu bransoletki, której nie chciałeś mi zapiąć! - burknęła z oburzeniem.
- Oh, nie jęcz tak nad rozlanym mlekiem! - rozkazał, po czym usiadł na krześle obok Rebekah.
Po kilku minutach do restauracji wkroczył Elijah, trzymając za rękę Katherine. Dziewczyna wyglądała olśniewająco w śliwkowo-czarnej sukni z lekko prześwitującą czarną narzutką. Gdyby tylko między nimi dwoma odbył się konkurs piękności, Pierwotna nie miałaby szans z Pierce. Nie dość, że wyglądała mega seksownie, to w dodatku bardzo wykwintnie. Wraz z jak zwykle eleganckim Elijah wolnym krokiem podeszli do stolika 102.
- Witajcie - przywitał się Pierwotny.
- Cześć - wypaliła Kath.
Damon natychmiast wstał i ucałował rękę ponad 600 letniej wampirzycy.
- Wyglądasz… - wyjąkał.
- Bosko. Wiem to - przerwała Salvatorowi Pierce.
- Właśnie to miałem powiedzieć - uśmiechnął się do niej.
Zaraz potem do Sali wszedł Kol wraz z Bonnie. Dziewczyna również wyglądała wspaniale w pomarańczowej sukience. Włosy miała rozpuszczone, i w dodatku wyprostowane. Pierwotny miał podwinięte mankiety, przez co widać było ich pomarańczowy kolor pasujący do sukni jego towarzyszki. Podobnie jak reszta ekipy podeszli do stolika 102 i zajęli wolne miejsca.
- Fajny garniak, Kol - odezwał się Damon.
- Ja mu go wybrałam - dopowiedziała Bonnie.
- Niezły masz styl, Bonn. Nie znałem cię od tej strony - parsknął Damon, po czym odwrócił swój wzrok w stronę drzwi.
Teraz do restauracji wszedł Niklaus oraz Caroline. Dziewczyna wyglądała wspaniale w fioletowej sukni. Pierwotny wyglądał trochę komicznie w fioletowym krawacie, ale schował go pod garnitur, przez co nie był aż tak widoczny. Szedł dumnie, trzymając za rękę swoją dziewczynę. Wiedząc, że na razie tylko oni są tutaj prawdziwą parą, będąc tuż przy stoliku 102 pocałował Care.
- Ej, ludzie się patrzą! - krzyknęła szeptem Rebekah.
Caroline odkleiła się od Klausa.
- To dobrze. Niech podziwiają pierwotną hybrydę i wampirzycę - powiedział Klaus, po czym odsunął krzesło i wskazał dłonią, by Caroline usiadła na nim. Ta podziękowała skinieniem głowy, po czym usiadła.
Ekipa czekała tylko na Stefana i Elenę, aby zacząć działać. Nareszcie, po kilkunastu minutach oczekiwania, w drzwiach ukazał się młodszy Salvatore. Przytrzymał drzwi dla dziewczyny stojącej obok niego i wskazał gestem ręki, aby weszła. Elena Gilbert wyglądała przepięknie. Nie było to szałowe przebranie, czy też seksowne. Było… takie delikatne. Biała suknia wyglądała na niej wspaniale, a do tego lekko pofalowane włosy i delikatny makijaż. Jedyne co było wyzywające w jej make-upie to czarna kreska zrobiona eyelinerem. Złapała za rękę Stefana po czym razem z nim ruszyła w stronę stołu 102. Damon na początku nie zwrócił uwagi na to, że jego brat wraz ze swoją dziewczyną są już we francuskiej restauracji. Dopero gdy usłyszał tupot jej obcasów, odwrócił się. Zaniemówił. Wstał, a zaraz usiadł. Dziewczynę trochę to rozbawiło, tak samo zresztą jak jej chłopaka.
- Cześć - wyjąkała. - Świetnie wyglądacie! - pochwaliła znajomych.
Katherine przewróciła oczyma. „Mam godną rywalkę w bitwie o bycie królową balu!” - pomyślała.
-  Ty też wyglądasz nie najgorzej - powiedział Damon. Elena lekko się uśmiechnęła, po czym wraz ze Stefanem zajęli ostatnie 2 wolne miejsca.
- Jaki mamy plan? - spytała śmiało czarownica. Klaus ruchem ręki wskazał, by wszyscy się przybliżyli.
- Marcel już tu jest - oznajmił. - To ten okropnie brzydki mulat, stojący obok pani burmistrz. To ta, która jako jedyna nie ma balowej sukni. - Wszyscy pokiwali głową w geście zrozumienia. - Musimy udawać, że  przyszliśmy tu tylko z powodu balu. Będziemy się świetnie bawić, potem Bonnie do jego drinka doda krew sobowtóra - tutaj Elena i Bonnie popatrzyły się na siebie z lekkim strachem w oczach - i wypowie zaklęcie chwilowego stopu serca - ciągnął. - Wtedy my go weźmiemy szybko do lochów, które ja i moje rodzeństwo bardzo dobrze znamy. Przywiążemy go sznurami nasączonymi werbeną. Jeśli pójdzie dobrze, ucieknie nam za jakieś dwa dni.
- Ucieknie? Co to za plan, lordzie Niklausie! Skoro już go mamy jako niewolnika, to nie lepiej po prostu go zabić?! W końcu tego chcesz, co nie?! - odezwała się Katherine. - Zresztą, nasza wiedźma nie da rady wypowiedzieć zaklęcia tutaj na balu. Marcel widzi wszystko - oznajmiła.
- Dam radę! Nie potrzebuję już duchów do zaklęć! Używam ekspresji! Jeśli Marcel jest pierwotną czarownicą, to tylko wtedy będzie wiedział o tym, że czaruję - wyjaśniła Bennett.
- No chyba, że zrobisz to w ten sposób - jęknęła Pierce. - Ale jestem za tym, żeby drania od razu zabić!
- Nie możemy tego zrobić, Katerino! - powiedział spokojnie Elijah. - On wie, gdzie jest kołek. Jeśli go zabijemy, nigdy się nie dowiemy.
Wampirzyca przekręciła oczyma.
- Okay, ale jak będziecie go torturować, to ja też mogę? - spytała, tym samym robiąc słodką minkę.
- Hmm, nie. Ty będziesz potrzebna do czegoś innego - jęknął Klaus, po czym zaprosił Caroline do tańca. - A teraz zaczynamy się dobrze bawić - rozkazał.
Ustalone wcześniej pary stanęły do tańca. Elijah trochę się krępował tańczyć z Kath, ale jednak się przemógł. Reszcie szło to jak z płatka.
- Świetnie tańczysz - powiedział Klaus do Caroline.
- Wiesz, rutyna. Jestem Miss Mystic Falls - oznajmiła.
- Wiem - dodał Pierwotny.
Elena i Stefan wyglądali jak para młoda. Jej piękna biała suknia i jego biała róża w kieszeni garnituru, jego czarny garnitur i jej czarne szpilki… Cudo. Damon i Rebekah tańczyli z grymasem na twarzy, jednak co jakiś czas śmiejąc się, nie wiadomo z czego. Bonnie i Kol patrzyli sobie w oczy tańcząc i nic nie mówiąc. Od czasu do czasu uśmiechali się do siebie.
Po 20 minutach tańca do różnej muzyki, prowadzący nakazał powrót do stolików. Mieszaniec zaintrygowany nagłym zauroczeniem swojego brata Kola do zwykłej, ale silnej czarownicy Bonnie, chciał mu trochę dopiec. Podszedł do niego, gdy wraz z Bonn wracał do stolika.
- Jeśli myślisz, że wiedźma Bennett zakocha się w tobie, przez twój słodki wzrok, powiem ci, że się mylisz. A ty lepiej uważaj na nią, za to co zrobiłeś mojej Caroline odwdzięczę się - szepnął mu do ucha, po czym podszedł szybkim, lecz ludzkim krokiem do stolika 102. Kol lekko się zdenerwował... No dobra, trochę więcej niż lekko.
- To ja się zemszczę, bracie - wyjąkał cicho, prawie niesłyszalnie. Następnie uśmiechnął się złowierczo i usiadł obok Bonnie.
Nagle prowadzący bal powiedział:
- Mamy wyniki głosowania na królową balu! Oddaję głos prowadzącej naszego balowego jury, panią burmistrz Nowego Orleanu: Taylor Edgard! - zaczął klaskać na znak, aby reszta również zaczęła klaskać.
Pani burmistrz bardzo powolnym krokiem podeszła do prowadzącego, gdyż na wysokich szpilkach nie umiała zbytnio chodzić. Wzięła mikrofon, po czym powiedziała.
- Dziękuję za zapowiedź! Oh, tyle tutaj pięknych pań, że aż trudno wybrać tą najpiękniejszą! Ale wybraliśmy. A więc, królową balu zostaje…

-----

No i mamy 14 ;) Ale wybór królowej balu pozostawiam… Wam! :D Tutaj macie głosowanie i kandydatki: (zdajcie się na wyobraźnię, podaną uczestniczkę wyobraźcie sobie w sukni z linku!)
- Caroline Forbes w sukni FIOLETOWEJ,
- Elena Gilbert w sukni BIAŁEJ,
- Bonnie Bennett w sukni POMARAŃCZOWEJ,
- Katherine Pierce w sukni ŚLIWKOWO-CZARNEJ,
- Rebekah Mikaelson w sukni CZERWONEJ.
Za głosy dziękuję :D Oczywiście kandydatkę piszcie w komentarzach.

Zostałam również nominowana do Liebster Award. Ponieważ  już podobny post zrobiłam, odpowiem tylko na pytania nominującej, czyli: Donia ^.^

1. Jaki jest Twój ulubiony cytat?
2. Ulubiona książka?
3. Lubisz grać w gry? Jak tak to jakie?
4. Ulubiona piosenka?
5. Od dawna prowadzisz bloga?
6. Masz zwierzątko?
7. Jaki jest Twój wymarzony zawód?
8. Jaka jest Twoja największa wada?
9. Co najbardziej cenisz u ludzi?
10. Gdybyś miał/miała możliwość zrobienia czegoś, co odmieniłoby świat, co by to było?
11. Uroda czy charakter?

Moje odpowiedzi:

1. „Jestem po to, by walczyć” - Bartek Kurek.
2. Oj, dużo tego J
3. Lubię. Zależy, czy chodzi Ci o komputerowe, czy planszowe :D
4. Hmm… Powiedzmy, że „The Unforgiven” - Metallica.
5. Nie.
6. Tak.
7. Grafik komputerowy, ewentualnie psycholog lub (wiem, że to głupie) piosenkarka czy aktorka :D
8. Moja wada to niedocenianie siebie.
9. Charakter i chęć pomocy innym.
10. Nie wiem w jaki sposób, ale w jakiś chciałabym aby te wszystkie Iraki, Irany itp. żyły na innej planecie. Aby nie zagrażały już nam, zwykłym ludziom :D
11. Charakter.

To tyle :) Dziękuję jeszcze raz za nominację.

xoxo, Betka :p.

8 komentarzy:

  1. Naprawdę świetny rozdział!! Te ten tekst Klausa do Kola <33 Cudo *.* Ja głosuje na Katherine. Czekam na NN ^^

    Zapraszam też do siebie:
    http://lovetheorginals.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że się podoba :) Jednocześnie dziękuję za pochwałę :D
      Okej, Katherine wygrywa :d
      Pozdrawiam!

      Usuń
    2. Króla też wybierasz? ;D

      Usuń
    3. Tak, to będzie partner królowej, hah :p

      Usuń
  2. super rozdział! bardzo mi się podoba. jestem pod wrażeniem :) zdziwiło mnie troche to że klaus zirytował sie tym że kol sie zauroczyl bonnie ale tak to super super! jestem strrrrasznie ciekawa co wymyśli kol jako zemste :p Taylor edgard? a czy Taylor to nie jest przypadkiem meskie imie????????? a nie sorki, przecież jest Taylor swift ;D
    glosuje za Eleną. wyobraziłam ja sobie i wygląda tak przepięknie że ho-ho. Super pomysl ze chcesz pytać się o zdanie prowadzących :D
    pozdrawiam, Julianna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *super pomysl ze chcesz pytac się o zdanie CZYTAJACYCH a nie prowadzących haha :)

      Usuń
  3. AWWWWWWWWWWW ! *-* Opowiadania o Klaroline! ♥♥♥
    Informuj o nowych rozdziałach !
    Będę czytać.
    Pozdrawiam ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Okay, będę informować ;)
      Pozdrawiam również!

      Usuń

Dziękuję za dodany komentarz. To bardzo motywuje do dalszej pracy :)