piątek, 3 maja 2013

11. "Lećcie kupować sobie kiecki!"

- Damon, proszę Cię, wyłącz tę piosenkę! - błagała sfrustrowana Elena, siedząca wraz ze Stefanem z tyłu samochodu starszego Salvatore. 
Kierowca przekręcił oczami, ale nic nie zdziałał. Po prostu dalej prowadził czarne BMW. Siedząca obok niego czarownica - Bonnie - zdenerwowana zachowaniem Damona swoją dłoń złożyła w pięść. Wampir zawył z bólu.
- Dobra, już dobra, zmieniam piosenkę! - krzyknął. Ostatnie słowa wymówił bardzo wolno. Ostatecznie kliknął przycisk strzałki skierowanej w prawą stronę. Zamiast nudnej ballady zaczęła lecieć piosenka zespołu  Nickelback "TRYING NOT TO LOVE YOU". - Uwielbiam tę piosenkę. Jest taka prawdziwa... - wymruczał.
Wszyscy siedzący w aucie wiedzieli o co chodzi Damonowi. Kochał on Elenę, tak samo zresztą jak jej chłopak Stefan. Jednak to do niej należał wybór, a wybrała ona młodszego Salvatore. Gilbert zdenerwowana wyborem piosenek przez kierowcę przysunęła się bardziej do Stefana i wtuliła w niego. Ten objął jej twarz dłońmi i namiętnie pocałował. Dziewczyna zatopiła swoje ręce w jego włosach. Damon zobaczył to w lusterku i mruknął:
- Ugh... Dzieci, nie u mnie w aucie!
Lecz całujący nie przejmowali się nim wcale a wcale. 
*  *  *

Caroline poczuła wibracje w swojej kurtce. Ale... na razie nie mogła ani nie chciała wyciągać z telefonu w kieszeni. Powód był dla niej jasny: pocałunek z Klausem nie może zostać od tak przerwany, a przecież właśnie się z nim całowała. I to namiętnie. 
- Nasze gołąbeczki już się całują - mruknął męski głos. Caroline odkleiła się od Mieszańca i spojrzała w stronę usłyszanego dźwięku.
- Kol... - wymruczała bezuczuciowo. 
- Z większym akcentem na "ka" - poprawił ją.
- Oh, Kol, nie zgrywaj anglisty!* - krzyknęła blondynka stojąca za Pierwotnym. Tuż obok niej stał nikt inny jak Elijah.
- Witaj Rebekah, Elijah i Kol - ostatnie imię Nik wymówił bardzo wolno. W dodatku akcentował je bardzo ironicznie. - Z chęcią już ustaliłbym z wami mój plan, ale musimy czekać na resztę ekipy - wyjaśnił. 
- Finn nie żyje, Klaus - powiedział spokojnie Elijah. - Możesz mówić.
Caroline znudzona tą sceną wyciągnęła z kieszeni telefon, przypominając sobie o wyczutych wcześniej wibracjach. 

Od: Bonnie
1 maja, 13:38
Zaraz będziemy. Uff, nareszcie. Nie chciałabyś być na moim miejscu: Damon puszcza nudne ballady o miłości, a Stefan i Elena jakby nigdy nic całują się na tylnych siedzeniach. Jedyne co mi pozostaje to słuchawki w uszach i słuchanie radia z normalną muzyką i od czasu do czasu podnoszenie atmosfery w aucie poprzez ekspresję. Nie mogę się doczekać aż w końcu Cię zobaczę :*

- Nie chodzi o Finna, Elijah - westchnął Klaus. - Jedzie z nami wiedźma...
- ... czarownica - poprawiła Klausa Care. 
- A więc, czarownica Bennett, sobowtór i dwa wampiry - oznajmił.
- Jakie dwa wampiry? - spytał zaciekawiony Pierwotny Elijah.
- El, jedzie Elena i Bonnie, a więc kto inny jak nie bracia Salvatore? - powiedziała Rebekah. Brat pokiwał głową twierdząco. 
- Racja - wymruczał.

Do: Bonnie
1 maja, 13:39
Też się cieszę, że w końcu zobaczę Ciebie i Elenę <3. I jednakowo cieszę się, że nie jestem na Twoim miejscu ;) Co to ekspresja?

Od: Bonnie
1 maja, 13:40
Wytłumaczę Ci na miejscu.

Przy francuskiej restauracji nastała niezręczna cisza. Caroline miała ochotę pocałować, przytulić albo złapać za rękę Klausa, ale powaga sytuacji (przynajmniej poważna się jej wydawała) nie pozwalała jej na to. No i jej kulturalna strona także tego nie chciała. Po chwili pod francuską knajpą zaparkowało czarne BMW. O dziwo, nikomu nie przyszło na myśl, że to akurat oni. O dziwo, ponieważ każde inne auto parkujące w pobliżu restauracji było dla nich autem Damona. Z BMW pierwsza wysiadła Elena, a zaraz po niej Bonnie. Szybkim, ale ludzkim krokiem podeszły do Caroline i przytuliły się do dziewczyny, zresztą z wzajemnością. Nareszcie po incydencie w Mystic Grill mogła je zobaczyć. Po kilku sekundach z auta wyszedł Stefan. Podszedł do Caroline i przytulił ją - tak po przyjacielsku. Następnie podał rękę wszystkim Pierwotnym. Na sam koniec z samochodu wyszedł Damon. Nie wiedząc czemu Rebekah i starszy Salvatore patrzyli na siebie porozumiewawczo. Później wampir podszedł do Pierwotnych i niechętnie przywitał się. Rebekę przytulił aż nad delikatnie.
Po skończonych przywitaniach Stefan objął ramieniem Elenę. Klaus po chwili zrobił to samo, a zaraz potem odezwała się Bonnie.
- Mamy jakiś plan? - spytała czarownica.
- Tak - odpowiedział pewnie Klaus. Wszyscy skierowali swój wzrok na niego. - Dziś wieczorem, w restauracji za nami odbędzie się bal. Zostanie na nie zaproszona cała rada miasta, jak się spodziewam Marcel również. Wszyscy macie być ubrani okropnie elegancko - ostatnie słowa bardzo mocno zaakcentował. - Jeśli nie wzięliście ze sobą taki ubrań, lub w ogóle ich nie macie - spojrzał na Kola, który przewrócił oczami - możecie zawsze je pożyczyć od Elijah - zaśmiał się. Jedynie nie śmiał się sam Elijah. - Żartuję bracie. Ale jeśli zdarzyłoby się, że nie możecie znaleźć garnituru, jestem zdania, że mój kochany brat wam pomoże. W innym przypadku ludzie wraz z wampirami - spojrzał na Bonnie i Elenę - pójdą do sklepów. Wampiry oczywiście zahipnotyzują sprzedawców o darmowe ubrania - uśmiechnął się łobuzersko. - I będzie po sprawie - zakończył przemowę. - Jakieś pytania? - zapytał.
- Tak - odparła Rebekah. - Mamy mieć ze sobą osoby towarzyszące?
- Oh, naturalnie! - powiedział. - Lepiej już ustalmy sobie partnerów. Jak się spodziewam Elena będzie ze Stefanem - oboje pokiwali głową i pocałowali się. - Caroline idzie ze mną, prawda? - spytał Miss MF.
- Zgadza się - potwierdziła. - A ty Bonnie? - Czarownica trochę się zmieszała.
- Jeszcze nie wiem - wycedziła.
- Zawsze możesz pójść ze mną - wtrącił się Kol. - Chcesz?
- To tylko bal, który pomoże nam spełnić plan, więc okay - powiedziała. - Ale zostaje jeszcze Rebekah, Elijah i Damon - odparła.
- Yyy... Ja jestem z Rebeką - powiedział Damon bez namysłu. - Myślałem, że już mówiłem.
- Źle myślałeś - wpadł w słowo bratu Stefan.
- Oh, Stefan! - mruknął Damon. - Nie popisuj się!
Bonnie przewróciła oczami i złożyła swoją rękę w pięść. Oboje braci zawyło z bólu. Elena szybko próbowała pomóc Stefanowi, ale słabo jej szło.
- Bonnie! - mruknął przez ból Damon. Wszyscy skierowali swój wzrok na mulatkę.
- Bonnie! - krzyknęła Elena. Czarownica natychmiast otworzyła swoją dłoń. Stefan oraz Damon zdezorientowani podnieśli się z podłoża. - Co to było? - zapytała.
- Ekspresja - wyjaśniła. - To magia, dzięki której nie muszę łączyć się z duchami. Jest ogromnie niebezpieczna i silna, muszę ją kontrolować.
- Kontrolować?! - krzyknął Damon. - Przez połowę drogi w aucie męczyłaś mnie tym, abym zmieniał piosenki w radiu!
- Bo puszczałeś nudne ballady! - odparła, uważając siebie za niewinną.
- Potwierdzam - powiedzieli równocześnie Stefan i Elena.
Opowieści o podróży w czarnym BMW przerwał Klaus:
- Dobra, pozostaje nam Elijah. Musimy Ci kogoś znaleźć.
- A może by tak jak? - spytał kobiecy, pewny siebie głos. Cały tłum obrócił się w stronę słyszanego dźwięku.
- Katherine - wyszeptał Elijah.
- Jedyna w swoim rodzaju! - krzyknęła uradowana, ale zaraz potem spojrzała na Elenę. - No, powiedzmy...
- Co ty tutaj robisz? - spytał nagle Stefan.
- Jak to co? Przyszłam sprawdzić, o której jest potańcówka - zaśmiała się ironicznie. - A tak na serio, chcę dorwać Marcela i po prostu go zabić.
- Skąd wiesz o kołku? - zapytała nagle Rebekah.
- O jakim kołku? Ludzie! I wampiry oraz hybrydy i czarownice! - mruknęła. - On rządzi tym miastem! Przez niego nie mogę sobie hipnotyzować pierwszego-lepszego człowieka! - krzyknęła oburzona.
- Dlaczego? Piją werbenę, czy coś? - spytała nagle Caroline.
- Nie, bo to łamanie zasad - wymówiła całe zdanie zmieniając ton na męski i ironiczny. - Wszędzie są szpiedzy. Wyjątkiem jest dzień, gdyż nie mają pierścieni na słońce - powiedziała dumnie, pokazując swój sygnet na palcu. - Ale gdy zrobisz coś w dzień, dowiedzą się o tym w nocy - wyjaśniła. - Mówiłaś coś o kołku - skierowała głowę do blondynki Rebeki. - Zgaduję, że ma kołek z białego dębu?
- Zgadłaś - wymruczała Pierwotna.
Nie przejmując się sytuacją Kol podszedł do Bonnie i uśmiechnął się do niej figlarnie. Ta próbowała go zignorować, ale jej się nie udało.
- Idziemy razem na bal! - powiedział dumnie. - Przynajmniej będę miał okazję zrewanżować ci tamten nieudany wieczór w moim domu.
- Mam nadzieję, że nie chcesz ponownie zabić Klausa - wymruczała przez zęby. - Teraz jestem po jego stronie - uśmiechnęła się do niego, tak... wiedźmińsko.
- Nie, teraz ja również jestem po jego stronie - powiedział.
- Faaaajnie - powiedziała ironicznie. - Idź się poprzytulaj do rodzeństwa. Idę posłuchać, o czym mówi Katherine - rozkazała. O dziwno pierwotny posłuchał się czarownicy i podszedł do Rebekah. Po chwili przytulił się.
- Durniu! Odbiło ci?! - krzyknęła i odepchnęła się od niego.
- Po prostu przytuliłem się do mojej ukochanej siostry - uśmiechnął się do niej wystawiając swoje zęby.
- Lecz się na nogi, bo na głowę już dawno za późno! - wykrzyczała i podeszła bliżej Katherine. Czarownica zaśmiała się, Kol widząc to też się zaśmiał.
Elena dalej nie odstępowała Stefana na krok. Ciągle się do niego przytulała. Podobnie było z Care i Nikiem, ale tutaj to Klaus trzymał ją przy sobie, a nie ona jego. Elijah wysłuchiwał opowiadań Katherine, tak samo jak Stefan, Damon i Rebekah. Piękną scenę przerwał Klaus.
- Dobra, lećcie kupować sobie kiecki! - wykrzyczał. - I garnitury - dodał. - A ty, Elijah...
- Ja też idę kupić garnitur, bracie! - powiedział oburzony.
- Elijah, ale...
- ... idę go kupić i już! - przerwał bartu E.M. - Bez dyskusji i zbędnych komentarzy! - rozkazał. Wszyscy obecni pokiwali głową i spojrzeli po sobie.

-----

*chodzi o kogoś takiego, jak u nas polonistę.

No i mamy 11! Przepraszam, że wczoraj nie dodałam, ale choroba nie dała mi jak :( Ciągle tylko smarkałam i kaszlałam. Nie byłam w stanie dodać rozdziału. Ale w zamian za to taki dłuższy rozdział :) Dobrze mi się pisało, więc myślę, że jest okay. Teraz zdałam sobie sprawę, że połowy bohaterów, którzy teraz występują, nie mam w zakładce "Bohaterowie"! Muszę zaraz ich dodać ;-)
Piszcie komentarze bo słabo z nimi!

xoxo, Betka :p.









5 komentarzy:

  1. Aww <3
    Ale w następnym odcinku oczekuje więcej Klaroline ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się dać i to co zaplanowałam, i Klaroline :p
      Pozdrówka Oliv!

      Usuń
  2. Jejku, dziękuję serdecznie za nominację!
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej!
    Właśnie przeczytałam twojego bloga i muszę powiedzieć, że jest genialny. No może tylko brakuje dominującego Klausa, ale poza tym jest idealnie. Cały ten wątek z balem normalnie awww... Fajnie się podobierali :D. No co tu dużo pisać jesteś wspaniała, blog jest wspaniały czego więcej chcieć. Tak się wkręciłam, że stwierdziłam uzależnienie :).
    Więc czekam na nn i zapraszam do mnie http://milosci-pierwotnych-i-nie-tylko.blogspot.com/
    Pozdrawiam Costa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ohjej, z tym, że jestem wspaniała to chyba trochę przesada ;) Właśnie zabieram się za nową notkę, byłam chora, nie miałam jak jej pisać :D
      Pozdrawiam Cię serdecznie i chętnie wejdę na Twojego bloga!
      :*

      Usuń

Dziękuję za dodany komentarz. To bardzo motywuje do dalszej pracy :)