- Przepraszam najmocniej -
jęknął prowadzący. - Ale nie policzyliśmy jeszcze 70 głosów uczestników balu.
- Oh, racja - powiedziała
Taylor. - A więc królowa jeszcze nie teraz. Miłej zabawy! I przepraszam na
nieporozumienie - odrzekła, po czym oddała mikrofon prowadzącemu.
- Proszę zająć miejsca
przy swoich stolikach. Zaraz kelnerzy podejdą składać zamówienia - oznajmił.
Ponieważ ze stolika 102
nikt nie odszedł, osoby siedzące przy nim po prostu przysunęły swoje krzesła
bliżej stołu. Kelnerzy poczęli chodzić z kieliszkami z drinkami rozdając je każdemu
z gości. Na samym końcu… Marcelowi i pani burmistrz. Klaus znacząco popatrzył
się na Elenę i Bonnie. Czarownica i sobowtór pokiwały głową w geście
zrozumienia. Bennett wstała, a już za nią miała wstać Gilbert, lecz…
- Błagam cię, uważaj na
siebie - jęknął Stefan, trzymając za rękę Elenę. - Pamiętajcie, nie możecie dać
znaku życia.
- On wszędzie ma szpiegów
- dopowiedziała Katherine. Chwilę potem zrobiła skwaszoną minę. - Kto wie, czy
właśnie teraz nie słyszy naszej rozmowy - powiedziała z ironią.
- Bonnie zapaliła szałwię.
Nikt prócz nas nie słyszy tej rozmowy - wyjaśnił Elijah.
- Macie szczęście, że
Stefek postanowił wziąć ze sobą Bonitę i Elkę. Inaczej wasz plan ległby w
gruzach - rzekła Pierce, po czym zaśmiała się.
Czarownica tylko
przekręciła oczyma. Złapała za rękę Elenę i wraz z nią wyszła do toalety, w
dłoniach trzymając swoją szminkę i eyeliner przyjaciółki. To miało dać do
świadomości wszystkim, że idą poprawić makijaż.
Damska toaleta była
strasznie… mała. Dwie kabiny, dwa zlewy i nic więcej. Nie tego spodziewała się
wiedźma.
- Za mała przestrzeń do
tego zaklęcia - mruknęła. - Musimy wyjść na zewnątrz.
Nagle do toalety wparował…
mężczyzna. Wiadomo było, iż jest to szpieg, gdyż była to toaleta damska.
Dziewczyny w mgnieniu oka wzięły eyeliner i szminkę do ręki. Elena poprawiała
swoje kreski, a Bonnie usta. Nagle Elena z oburzeniem parsknęła:
- Oh, czy pan nie ma
szacunku?! To jest damska toaleta! Jakim prawem mężczyzna wchodzi do damskiej
łazienki?! Proszę mi to wytłumaczyć, albo lepiej wytłumaczy się pan
właścicielowi restauracji! - krzyknęła z oburzeniem.
Bonnie naśladując
przyjaciółkę zamknęła szminkę i rzuciła nią w nieproszonego gościa.
- Jak śmiesz łajdaku?! -
krzyknęła. - Przydałyby ci się okulary!
Mężczyzna strasznie się zmieszał.
Potrząsł głową, jakby ktoś obudził go ze strasznego snu. Chwilę potem zdał
sobie sprawę, że dwie dziewczyny krzyczą na niego.
- Przepraszam panie!
Przepraszam najmocniej! Ja tylko wykonuję rozkazy, proszę mi uwierzyć!
- Rozkazy kogo?! -
krzyknęła oburzona Elena.
- Rozkazy szefa, prze
pani. Już wychodzę, przepraszam jeszcze raz! - jęknął i szybciutko wyszedł z
łazienki.
Dziewczyny wybuchnęły
śmiechem
* * *
Stefan spojrzał w stronę łazienki. Zobaczył, jak wychodzi z
niej… jakiś mężczyzna. Przestraszony natychmiast wstał z krzesła i udał się w
kierunku damskiej WC. Nagle ktoś złapał go za rękę i pociągnął w swoją stronę.
- Stefan, co ty robisz? -
spytała Caroline. - Idąc do damskiej łazienki zwrócisz na siebie uwagę. Lepiej
pójdę ja, zobaczę co się stało - szepnęła, po czym wskazała chłopakowi ręką, że
ma usiąść na krześle. Dziewczyna zaś skierowała się w kierunku toalety.
* * *
Nagle obie dziewczyny
ujrzały znów poruszającą się klamkę w drzwiach. Ponownie wzięły do ręki
kosmetyki i momentalnie poczęły się malować. Ujrzawszy Caroline w drzwiach znów
wybuchły gromkim śmiechem.
- Co was tak śmieszy? -
spytała nagle lekko wzburzona Care. - Stefan się o was martwił! - oznajmiła. -
Widzieliśmy jakiegoś faceta, który wychodził z damskiej łazienki. Myśleliśmy,
że coś wam zrobił! - krzyknęła szeptem.
Bonnie i Elena spoważniały.
- Racja. Muszę powiedzieć
Stefanowi, że nic mi nie jest - odezwała się nagle Elena. - Nie mogłyśmy
dokonać tutaj… sama wiesz czego, ponieważ jest tutaj za mało miejsca.
- Musicie zrobić to
szybko, Marcel zaraz dostanie drinka i plan będzie na nic.
Czarownica potwierdzająco
pokiwała głową. Złapała za rękę sobowtóra, po czym wyszła razem z nią z
łazienki. Za nimi wyszła Caroline, blond włosa wampirzyca. Wszystkie dziewczyny
przysiadły się do stolika 102.
- Wszystko gotowe, wiedźmo
Bennett? - spytał Elijah.
- Nie, musimy wyjść na
zewnątrz. W łazience jest za mało miejsca na tak silne zaklęcia, jak
zatrzymanie czyjegoś serca - wyjaśniła.
- Macie około trzech
minut. Marcel niedługo dostanie swojego drinka - dodał Klaus. - Liczę na was, a
teraz już idźcie.
- Nie możemy tak po prostu
wyjść! Wzbudzimy podejrzenia. Ma ktoś z was papierosy? - zapytała Bonnie.
- Od kiedy palisz, Bonita?
- zaśmiała się Katherine.
- To tylko na pokaz,
Katherine. Muszę wyjść z petami, wtedy będą wiedzieć, że wychodzimy zapalić -
wyjaśniła. - A tak w ogóle to nie mam na imię Bonita.
- Jak to nie? - spytała
ironicznie Pierce. - Przecież nazywasz się Bonita Bettenn.
- No tak… Zapomniałam,
Katerino Piercing - odpowiedziała zadowolona z siebie Bonnie.
Ponad 600 letnia
wampirzyca poczuła się urażona. „Jak ktoś taki jak ta mulatka przede mną może
przekręcać moje nazwisko?! Cóż z niej za bitch*!”
- krzyknęła w myślach.
- Założę się, że nie dasz
rady przekręcić nazwiska mojej poprzedniczki, Tatii Petrovej - powiedziała
dumnie.
- Tatia Potravka,
rozumiem? - dopowiedziała Elena. - Lepiej nie dyskutuj z moją przyjaciółką, nie
wiesz jaka jest silna.
- Bonita? Bettenn? Silna?
Rozbawiłaś mnie, Eleno! - zaśmiała się Kath.
Gilbert i Bennett
spojrzały na siebie porozumiewawczo. Bonn złożyła swoją rękę w pięść. Katherine
zaczęła zwijać się z bólu, trzymając za rękę Elijah. Nie puściła go nawet na
chwilę.
- Pozostała wam minuta -
powiedział zdenerwowany Klaus. - A nawet
mniej.
Bonnie przekręciła oczyma.
Wzięła nóż i przecięła lekko palec swojej przyjaciółki. Krew nalała się do
talerza Kola. Czarownica wymówiła zaklęcie:
- Astas mina wastas,
kurikulum manastas, arucha miwente ra kota wenesta (…).
Po chwili krew zniknęła z
talerza Pierwotnego. Był tak samo czysty jak przedtem.
-----
*Su+a. Nie chciałam pisać tak bulwersywnie w opowiadaniu ;) Jeśli Wam to nie przeszkadza, piszcie :D
Ponieważ dawno niczego Wam nie dodałam, postanowiłam 15 rozdział podzielić na części. Pomysł jest, ale nie dałam rady napisać tego w ciągu jednego, dzisiejszego dnia. Jutro postaram się dodać 2 część, wyczekujcie jej :)
Trzymajcie za mnie kciuki w środę! Szykuje mi się Konkurs Piosenki Angielskiej :) Śpiewam Queen - The Show Must Go On, trudny kawałek, czyż nie?
Podpowiem Wam, że ze wszystkich wyników głosowania na królową balu wygrywa... Nie ta, której się spodziewałam :) Rozwiązanie w następnym rozdziale.
Mały spoiler, byście mieli na co czekać:
- Będzie Kol. Będą wyniki królowej balu. Będzie scena z Klaroline (duża scena). Będzie scena ze Steleną. Dojdzie nowy bohater.
- Będzie Kol. Będą wyniki królowej balu. Będzie scena z Klaroline (duża scena). Będzie scena ze Steleną. Dojdzie nowy bohater.
xoxo, Betka :p.
Świetny!! Już czekam na drugą część!! Najbardziej nie mogę doczekać się Kola <33
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie za pochwałę ;) Pozdrawiam!
UsuńZgadzam się z Pauliną. Jest super! Tak trzymać :)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję serdecznie :D Bardzo mi miło ^^
UsuńPozdrawiam!
Jedyne co nie podoba mi się w tym blogi to, to że Klaus jest zbyt miły .W serialu trzeba przyznać , ze jest okrutny .
OdpowiedzUsuńP.s pomimo to blog i cała szata graficzna bardzo mi się podoba
Dziękuję! Bardzo miło mi to słyszeć! :)
UsuńA co do Klausa, to w przyszłości mam na niego bardzo okrutne plany :p