poniedziałek, 20 maja 2013

15 (cz.1). "Bonita Bettenn, Katerina Piercing"


- Przepraszam najmocniej - jęknął prowadzący. - Ale nie policzyliśmy jeszcze 70 głosów uczestników balu.
- Oh, racja - powiedziała Taylor. - A więc królowa jeszcze nie teraz. Miłej zabawy! I przepraszam na nieporozumienie - odrzekła, po czym oddała mikrofon prowadzącemu.
- Proszę zająć miejsca przy swoich stolikach. Zaraz kelnerzy podejdą składać zamówienia - oznajmił.
Ponieważ ze stolika 102 nikt nie odszedł, osoby siedzące przy nim po prostu przysunęły swoje krzesła bliżej stołu. Kelnerzy poczęli chodzić z kieliszkami z drinkami rozdając je każdemu z gości. Na samym końcu… Marcelowi i pani burmistrz. Klaus znacząco popatrzył się na Elenę i Bonnie. Czarownica i sobowtór pokiwały głową w geście zrozumienia. Bennett wstała, a już za nią miała wstać Gilbert, lecz…
- Błagam cię, uważaj na siebie - jęknął Stefan, trzymając za rękę Elenę. - Pamiętajcie, nie możecie dać znaku życia.
- On wszędzie ma szpiegów - dopowiedziała Katherine. Chwilę potem zrobiła skwaszoną minę. - Kto wie, czy właśnie teraz nie słyszy naszej rozmowy - powiedziała z ironią.
- Bonnie zapaliła szałwię. Nikt prócz nas nie słyszy tej rozmowy - wyjaśnił Elijah.
- Macie szczęście, że Stefek postanowił wziąć ze sobą Bonitę i Elkę. Inaczej wasz plan ległby w gruzach - rzekła Pierce, po czym zaśmiała się.  
Czarownica tylko przekręciła oczyma. Złapała za rękę Elenę i wraz z nią wyszła do toalety, w dłoniach trzymając swoją szminkę i eyeliner przyjaciółki. To miało dać do świadomości wszystkim, że idą poprawić makijaż.
Damska toaleta była strasznie… mała. Dwie kabiny, dwa zlewy i nic więcej. Nie tego spodziewała się wiedźma.
- Za mała przestrzeń do tego zaklęcia - mruknęła. - Musimy wyjść na zewnątrz.
Nagle do toalety wparował… mężczyzna. Wiadomo było, iż jest to szpieg, gdyż była to toaleta damska. Dziewczyny w mgnieniu oka wzięły eyeliner i szminkę do ręki. Elena poprawiała swoje kreski, a Bonnie usta. Nagle Elena z oburzeniem parsknęła:
- Oh, czy pan nie ma szacunku?! To jest damska toaleta! Jakim prawem mężczyzna wchodzi do damskiej łazienki?! Proszę mi to wytłumaczyć, albo lepiej wytłumaczy się pan właścicielowi restauracji! - krzyknęła z oburzeniem.
Bonnie naśladując przyjaciółkę zamknęła szminkę i rzuciła nią w nieproszonego gościa.
- Jak śmiesz łajdaku?! - krzyknęła. - Przydałyby ci się okulary!
Mężczyzna strasznie się zmieszał. Potrząsł głową, jakby ktoś obudził go ze strasznego snu. Chwilę potem zdał sobie sprawę, że dwie dziewczyny krzyczą na niego.
- Przepraszam panie! Przepraszam najmocniej! Ja tylko wykonuję rozkazy, proszę mi uwierzyć!
- Rozkazy kogo?! - krzyknęła oburzona Elena.
- Rozkazy szefa, prze pani. Już wychodzę, przepraszam jeszcze raz! - jęknął i szybciutko wyszedł z łazienki.
Dziewczyny wybuchnęły śmiechem

*  *  *

Stefan spojrzał  w stronę łazienki. Zobaczył, jak wychodzi z niej… jakiś mężczyzna. Przestraszony natychmiast wstał z krzesła i udał się w kierunku damskiej WC. Nagle ktoś złapał go za rękę i pociągnął w swoją stronę.
- Stefan, co ty robisz? - spytała Caroline. - Idąc do damskiej łazienki zwrócisz na siebie uwagę. Lepiej pójdę ja, zobaczę co się stało - szepnęła, po czym wskazała chłopakowi ręką, że ma usiąść na krześle. Dziewczyna zaś skierowała się w kierunku toalety.

*  *  *

Nagle obie dziewczyny ujrzały znów poruszającą się klamkę w drzwiach. Ponownie wzięły do ręki kosmetyki i momentalnie poczęły się malować. Ujrzawszy Caroline w drzwiach znów wybuchły gromkim śmiechem.
- Co was tak śmieszy? - spytała nagle lekko wzburzona Care. - Stefan się o was martwił! - oznajmiła. - Widzieliśmy jakiegoś faceta, który wychodził z damskiej łazienki. Myśleliśmy, że coś wam zrobił! - krzyknęła szeptem.
Bonnie i Elena spoważniały.
- Racja. Muszę powiedzieć Stefanowi, że nic mi nie jest - odezwała się nagle Elena. - Nie mogłyśmy dokonać tutaj… sama wiesz czego, ponieważ jest tutaj za mało miejsca.
- Musicie zrobić to szybko, Marcel zaraz dostanie drinka i plan będzie na nic.
Czarownica potwierdzająco pokiwała głową. Złapała za rękę sobowtóra, po czym wyszła razem z nią z łazienki. Za nimi wyszła Caroline, blond włosa wampirzyca. Wszystkie dziewczyny przysiadły się do stolika 102.
- Wszystko gotowe, wiedźmo Bennett? - spytał Elijah.
- Nie, musimy wyjść na zewnątrz. W łazience jest za mało miejsca na tak silne zaklęcia, jak zatrzymanie czyjegoś serca - wyjaśniła.
- Macie około trzech minut. Marcel niedługo dostanie swojego drinka - dodał Klaus. - Liczę na was, a teraz już idźcie.
- Nie możemy tak po prostu wyjść! Wzbudzimy podejrzenia. Ma ktoś z was papierosy? - zapytała Bonnie.
- Od kiedy palisz, Bonita? - zaśmiała się Katherine.
- To tylko na pokaz, Katherine. Muszę wyjść z petami, wtedy będą wiedzieć, że wychodzimy zapalić - wyjaśniła. - A tak w ogóle to nie mam na imię Bonita.
- Jak to nie? - spytała ironicznie Pierce. - Przecież nazywasz się Bonita Bettenn.
- No tak… Zapomniałam, Katerino Piercing - odpowiedziała zadowolona z siebie Bonnie.
Ponad 600 letnia wampirzyca poczuła się urażona. „Jak ktoś taki jak ta mulatka przede mną może przekręcać moje nazwisko?! Cóż z niej za bitch*!” - krzyknęła w myślach.
- Założę się, że nie dasz rady przekręcić nazwiska mojej poprzedniczki, Tatii Petrovej - powiedziała dumnie.
- Tatia Potravka, rozumiem? - dopowiedziała Elena. - Lepiej nie dyskutuj z moją przyjaciółką, nie wiesz jaka jest silna.
- Bonita? Bettenn? Silna? Rozbawiłaś mnie, Eleno! - zaśmiała się Kath.
Gilbert i Bennett spojrzały na siebie porozumiewawczo. Bonn złożyła swoją rękę w pięść. Katherine zaczęła zwijać się z bólu, trzymając za rękę Elijah. Nie puściła go nawet na chwilę.
- Pozostała wam minuta - powiedział zdenerwowany Klaus. - A  nawet mniej.
Bonnie przekręciła oczyma. Wzięła nóż i przecięła lekko palec swojej przyjaciółki. Krew nalała się do talerza Kola. Czarownica wymówiła zaklęcie:
- Astas mina wastas, kurikulum manastas, arucha miwente ra kota wenesta (…).
Po chwili krew zniknęła z talerza Pierwotnego. Był tak samo czysty jak przedtem.

-----

*Su+a. Nie chciałam pisać tak bulwersywnie w opowiadaniu ;) Jeśli Wam to nie przeszkadza, piszcie :D

Ponieważ dawno niczego Wam nie dodałam, postanowiłam 15 rozdział podzielić na części. Pomysł jest, ale nie dałam rady napisać tego w ciągu jednego, dzisiejszego dnia. Jutro postaram się dodać 2 część, wyczekujcie jej :)
Trzymajcie za mnie kciuki w środę! Szykuje mi się Konkurs Piosenki Angielskiej :) Śpiewam Queen - The Show Must Go On, trudny kawałek, czyż nie? 
Podpowiem Wam, że ze wszystkich wyników głosowania na królową balu wygrywa... Nie ta, której się spodziewałam :) Rozwiązanie w następnym rozdziale. 
Mały spoiler, byście mieli na co czekać:
- Będzie Kol. Będą wyniki królowej balu. Będzie scena z Klaroline (duża scena). Będzie scena ze Steleną. Dojdzie nowy bohater.

xoxo, Betka :p.



6 komentarzy:

  1. Świetny!! Już czekam na drugą część!! Najbardziej nie mogę doczekać się Kola <33

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie za pochwałę ;) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Zgadzam się z Pauliną. Jest super! Tak trzymać :)Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję serdecznie :D Bardzo mi miło ^^
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Jedyne co nie podoba mi się w tym blogi to, to że Klaus jest zbyt miły .W serialu trzeba przyznać , ze jest okrutny .


    P.s pomimo to blog i cała szata graficzna bardzo mi się podoba

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Bardzo miło mi to słyszeć! :)
      A co do Klausa, to w przyszłości mam na niego bardzo okrutne plany :p

      Usuń

Dziękuję za dodany komentarz. To bardzo motywuje do dalszej pracy :)